krzyż patee

logo

krzyż patee

Germania

logo

Germania

Wróć do strony Lotnictwo życiorys Przejdź do strony Niemieckie Asy

Werner Voss

Pour Le MeritePruski Królewski Krzyż Rycerski z Mieczami Hohenzollernów

Pour Le Merite

Krzyż Żelazny I i II klasy

Data urodzin : 13.04.1897                 Data śmierci : 23.09.1917

Werner Voss urodził się w mieście Krefeld w Nadrenii. Był najmłodszym z trzech synów Maxa Vossa, właściciela fabryki farb. Werner miał dwóch starszych braci: Otta i Maxa. Miał też dwie siostry: Małgorzatę Różę i Katarzynę. Bardzo wcześnie Werner zaczął interesować się mechaniką, a w szczególności motocyklami. Jako jedyny syn, był przez ojca wyznaczony na jego następcę w prowadzeniu rodzinnego interesu. W kwietniu 1917 roku, mając zaledwie 17 lat i wbrew woli ojca wstępuje ochotniczo do armii jako kawalerzysta. Służbę wojskową rozpoczął w 11 Westfalskim Pułku Huzarów. Z chwilą wybuchu wojny walczy w jego szeregach na froncie wschodnim, gdzie wykazał się walecznością, odwagą i brawurą. Już 27.01.1915 roku, za wybitne zasługi na froncie, awansuje do stopnia kaprala i zostaje odznaczony Krzyżem Żelaznym II klasy, a już 18.05.1915 roku otrzymuje awans do stopnia plutonowego.

Z KONIA NA SAMOLOT - WRODZONY TALENT DO PILOTAŻU

Werner Voss Wkrótce jednak znudził się służbą w kawalerii i zapragnął nagle wstąpić do lotnictwa i złożył wniosek o przeniesienie. Jego prośba została pozytywnie rozpatrzona i w sierpniu 1915 roku udaje się do Kolonii i zostaje przyjęty do szkoły lotniczej, która podlegała pod Flieger Ersatz Abteilung Nr 7. W jednostce szkoleniowej okazało się, że Voss latanie ma we krwi - był niezwykle pojętnym uczniem. Bardzo szybko nauczył się szkoły pilotażu, a przełożeni widząc jego wrodzony talent, skierowali go na instruktora i wkrótce rozpoczął szkolenie nowych pilotów. Pod koniec lutego 1916 roku otrzymuje skierowanie na front zachodni i 2 marca, już jako sierżant sztabowy, rozpoczyna służbę w Kampsgeschwader 4 ( Eskadra Bojowa ), a w maju zostaje przeniesiony do Kampfstaffel 20 ( Eskadra Bojowa ). Początkowo latał jako obserwator na maszynach dwumiejscowych na misje rozpoznawcze i bombowe. Zyskał w ten sposób doświadczenie w walkach powietrznych, dzięki czemu wreszcie 28 maja 1916 roku otrzymał odznakę pilota, a 9 września tego roku awansuje do stopnia podporucznika. Duże niebezpieczeństwa związane z lotami rozpoznawczymi spowodowały, że Voss zaczął ubiegać się o przydział do jednostki myśliwskiej. Wreszcie 21 listopada 1916 roku Werner dostaje swój upragniony przydział, który przydziela go do Jagdstaffel 2 (Jasta 2), którą dowodził sam Oswald Boelcke.

PILOT MYŚLIWSKI - PIERWSZE KROKI PO SŁAWĘ

Albatros D III Od Boelckego uczył się sztuki walki powietrznej. W tym czasie poznał też i został przyjacielem mało wówczas znanego pilota Manfreda von Richthofena. 27 listopada 1916 roku, a więc zaledwie w sześć dni od przybycia do jednostki, Werner odniósł swoje dwa pierwsze zwycięstwa. Na swojej bogatej liście zestrzeleń jest to jedno z dziewięciu podwójnych zwycięstw, jakie udało mu się osiągnąć. Za ten sukces uzyskany w walce powietrznej, zostaje 2 grudnia 1916 roku odznaczony Krzyżem Żelaznym I klasy. Był chyba jednym z najbardziej utalentowanych niemieckich pilotów w tej wojnie. Najbardziej "szybkostrzelnym" - mającym prawdziwy dar do odnoszenia w bardzo krótkim czasie wielu zwycięstw - w sztuce pilotażu niezrównany, w walce powietrznej odznaczał się brawurą i wielką odwagą, na którą niewielu pilotów było stać. W marcu 1917 roku ma już na swym koncie 15 zwycięstw, za co 11 marca zostaje odznaczony Królewskim, Pruskim Krzyżem Rycerskim z Mieczami Hohenzollernów. W niecałe dwa tygodnie później uzyskuje kolejnych 7 zwycięstw i do 8 kwietnia 1917 roku ma w sumie 24 odniesione zwycięstwa powietrzne. Za takie wyczyny i sukcesy zostaje ponownie odznaczony. Tym razem jest to już orderem "Pour le Merite" (08.04.1917). W ramach świętowania tego wydarzenia Voss wyjechał na urlop i przez cały kwiecień ("Krwawy Kwiecień") nie brał udziału w walkach. Latał w tym czasie na takich dwupłatach myśliwskich jak: Albatros D I, D III i C III oraz na Pfalz D III.

ROSNĄCA POPULARNOŚĆ - W POGONI ZA SŁAWĄ

Werner Voss Voss zaznaczył swój powrót na front 7 maja 1917 roku zestrzeliwując swego 25 przeciwnika. Dwa dni później osiągnął swoje pierwsze potrójne zwycięstwo. Po tym sukcesie, 20 maja, został przeniesiony i otrzymał dowództwo jednostki Jagdstaffel 5 (Jasta 5). Jednak nie był długo jej dowódcą, gdyż już w połowie czerwca zostaje mu powierzone dowództwo nad Jasta 29. Mimo krótkiego pobytu w Jasta 5 zdołał uzyskać w niej kolejnych 6 zwycięstw. Już w lipcu uzyskuje kolejny przydział służbowy i tym razem zostaje mu przydzielone dowództwo w Jata 14. Ale i tutaj nie zagrzał długo miejsca, albowiem jego przyjaciel i sławny już jak on sam, Manfred von Richthofen, wystarał się o nowy dla niego przydział. Voss jako jeden z najlepszych pilotów trafia do słynnej już jednostki lotniczej, której dowódcą był właśnie Richthofen. Był to Jagdgeschwader I (1 Pułk Myśliwski), który składał się z Jast 4, 6, 10 i 11. Richthofen powierza mu 30.07.1917 roku dowództwo nad Jasta 10. Miał wtedy uzyskane 34 zwycięstwa powietrzne. Jednakże będąc doskonałym pilotem, Voss nie miał kwalifikacji na dobrego dowódcę. Werner zdawał sobie z tego sprawę, toteż szybko przekazał dowództwo w odpowiedniejsze ręce, a sam najczęściej grzebał w hangarze koło swego samolotu. Od tego czasu Voss zaczął też upiększać swój samolot - wówczas Albatros D III. Na bokach kadłuba malował dwa duże serca, do czego w późniejszym okresie dodał swastykę otoczoną wieńcem. 21.08.1917 roku wraz z Manfredem von Richthofenem, Pfalz D III otrzymuje do użytku bojowego słynnego trójpłata - Fokkera Dr I (nr ser 103/17). Miał wówczas na swoim koncie 38 zestrzeleń. Dla Wernera była to doskonała maszyna umożliwiająca mu w pełni wykorzystać swoje zdolności pilotażowe. Stał się prawdziwym entuzjastą i fanem tej maszyny. Swojego Fokkera przemalował całkowicie na jednolity zielony kolor i na nim osiągnął też dalszych kolejnych 10 zwycięstw. Były to niestety, jak się miało wkrótce okazać, jego ostatnie sukcesy bojowe.

OSTATNIA WALKA - BOHATERSKI KONIEC

Fokker Dr I nr 103/17 23 września 1917 roku w locie porannym Voss uzyskuje swoje 48 zwycięstwo. Tego dnia po południu na lotnisko przyjechali odwiedzić Wernera dwaj jego bracia: Otto i Max. Z tej okazji Werner zrobił sobie z nimi pamiątkowe zdjęcie - jak się okazało było to jego ostatnie... Wieczorem Voss poleciał na drugi samotny lot bojowy tego dnia, z którego już nie powrócił. Z reguły i w większości przypadków Werner Voss odbywał samotne loty, albowiem lubił odbywać je w pojedynkę. Ostatnią swoją bohaterską walkę powietrzną stoczył z aż 7 brytyjskimi samolotami, należącymi do słynnego 56 Dywizjonu, dowodzonego przez Jamesa McCuddena. Należeli do niego sami najlepsi piloci brytyjscy (dywizjon został powołany specjalnie do walki z "cyrkiem" Richthofena). Werner Voss (w środku) z braćmi-ostatnie zdjęcie Voss nie miał możliwości ucieczki i był skazany na nierówną walkę przeciwko 7 asom brytyjskim, ale ufając w swoje mistrzowskie umiejętności pilotażowe, podjął walkę. Przez około 10 minut Voss opędzał się od przeciwników i jednocześnie ostrzeliwał nawijające się na celownik maszyny. Jak się później okazało zdołał uszkodzić wszystkie z 7 atakujących go maszyn !!!. W pewnym momencie jednak samolot Vossa przeszedł w płytkie nurkowanie z wyłączonym silnikiem. Nie wiadomo w sumie co się stało. Być może skończyło mu się paliwo. Równie dobrze jednak mógł zostać trafiony w bak co w razie nie odcięcia paliwa od zapłonu groziło pożarem. Mógł również zostać ranny, albo wystrzelać całą amunicję, a wyłączenie silnika było aktem poddania się. W chwilę później Fokker Vossa został ostrzelany przez Arthura Rhys-Davisa. Niemiecki samolot zachwiał się i runął na ziemię. W przeciwieństwie do Richthofena, Voss został szybko pochowany bez ceremonii honorowej. Bohaterska śmierć Wernera Vossa wyznaczyła także datę końca ery tzw. "Samotnych Wilków" - pilotów, którzy w pojedynkę wyruszali na polowanie - szukanie godnego siebie przeciwnika. Od 21.04.1936 roku, jedna z ulic Berlina, położona w dzielnicy Tempelhof-Schöneberg, nosi nazwę jego imienia.

" Do końca życia będę wspominał z podziwem, tego niemieckiego pilota. Przez 10 minut,
sam jak palec stawiał nam czoła w nierównej walce. Jego panowanie nad samolotem było cudowne, jego odwaga wspaniała. Jestem przekonany, że był to najodważniejszy
niemiecki lotnik, spośród tych, jakich miałem okazję oglądać w walce "


słowa Jamesa McCuddena wypowiedziane i odnoszące się do ostatniej walki Wernera Vossa

źródło: Lotnictwo I w.ś. / poszerzone o własne informacje, uzyskane z innych danych / patrz też - bibliografia

Powrót na stronę Niemieckie Asy


Copyright 2004 © by Home Page : All rights reserved. ®